Z czerni nocy, przebija się światło,
wychodze z domu mijając skrzynie,
rutyna działa, miecz w ręce, lecz na zewnątrz spokój,
trzcine ścinam,
zboże zbieram,
kaktusy sadzę,
teren po szkieletach sprzątam,
kwiaty wyrywam,
i tak trwa rutyna,
patrzę w horyzont,
przygnębienie wchodzi w mą duszę, nikogo ze mną nie ma
Offline